Doświadczenie COVID-19 wymusiło na społeczeństwie między innymi, zmianę sposobu wykonywania pracy z pracy stacjonarnej na pracę zdalną. Fakt ten sprawił, że wiele osób przestało postrzegać miasto jako nieuniknione centrum fizyczne gospodarki. Zamiast tego, ludzie bardziej skupiają się na samej jakości życia. Jednym z rezultatów tych zmian, jest większe skupienie społeczeństwa na zrównoważonym rozwoju swoich okolic. Możemy obserwować zmianę oczekiwań mieszkańców – nie jest już ważniejsza mobilność a dostępność usług i produktów, co znacząco wpływa na proces planowania miast.
- Miasta 15-minutowe
- Czy wszystkie miasta przejdą pomyślnie transformację?
- Przyszłe wyzwania dla infrastruktury
Miasta 15-minutowe
Mimo, że sama pandemia sparaliżowała nas na wiele długich miesięcy, to bolesne dla wszystkich doświadczenie sprawiło, że wiele planów realizacji miało swój finał wcześniej. Pandemia przyśpieszyła nasze działania i nasz rozwój. Inspirującym przykładem jest ambitny plan Paryża, by stać się miastem 15-minutowym, w którym wszystko czego potrzebują ludzie ma znajdować się w odległości piętnastu minut od wyjścia z domu.
Bruksela planuje być Miastem Bliskości, w którym na podobnej zasadzie wszystkie potrzebne mieszkańcom usługi mają znajdować się w odległości do 10 minut od opuszczenia domostwa. Australijskie Melbourne dąży natomiast do stworzenia 20-minutowych dzielnic. Warty uwagi jest fakt, że plany te powstawały jeszcze przed pandemią.
Podkreślić należy, że takie doświadczenia jak COVID-19, w perspektywie planowania miejskiej infrastruktury są zaledwie jak mrugnięcie oka. Planowanie miasta jest przecież procesem ciągłym i długotrwałym. Doświadczenie pandemii podważyło odpowiedzi na zasadnicze pytania, w jakiej formie fizyczne miasto będzie służyć mieszkańcom? Jak ukształtować je w taki sposób, żeby mieszkańcy chcieli w nim żyć?
Czy wszystkie miasta przejdą pomyślnie transformację?
Eksperci The Economist Safe City Index 2021 prognozują, że nie wszystkie miasta przejdą płynną transformację w kierunku zrównoważonych, zwartych obszarów miejskich. Tim Chapman, lider grupy projektowej infrastruktur firmy Arup w Londynie zauważa, że miasta, które pozostaną skoncentrowane wokół samochodów mogą nie przejść pomyślnie transformacji i zostać porzucone, ze względu na zbyt duże rozproszenie usług i dóbr potrzebnych mieszkańcom.
Dobrowolne korzystanie z pracy w domu i coraz większe przenoszenie handlu do sieci mogą powodować efekt domina w kontekście planowania miejskiej infrastruktury. Zużycie wody i energii elektrycznej może stać się w miastach o wiele bardziej zróżnicowane i prowadzić do znacznych modyfikacji planów dystrybucji.
Przyszłe wyzwania dla infrastruktury
Przy obecnym tempie zachodzących zmian specjaliści The Economist Safe City Index 2021 szacują, że w ciągu najbliższych 30 lat miasta będą musiały zbudować porównywalnie dużą infrastrukturę jaką udało im się zgromadzić od początku istnienia danego kompleksu miejskiego. To ogromne wyzwanie wiąże się nie tylko z tempem zmian ale również z szacunkową liczbą ludności, która zakłada że do 2050 roku liczba ludności w miastach powiększy się dwukrotnie. Wpływ będzie mieć na to coraz większa liczba migracji do miast, liczba urodzeń oraz fakt starzejącego się społeczeństwa.
Podczas planowania infrastruktury miejskiej w obliczu obecnych wyzwań konieczne jest uwzględnianie terenów zielonych i planowania roślinności miejskiej. Planowanie zgodnie z naturą nie tylko pozwala tworzyć infrastrukturę bardziej opłacalną w przypadku odbudowy po katastrofie ale i pomaga schłodzić budynki budowane z materiałów pochłaniających ciepło i jest rozwiązaniem korzystnym dla klimatu. Jak podkreślają specjaliści, budowanie wbrew naturze jest kosztowne, poza tym jest działaniem wbrew oczekiwaniom współczesnego społeczeństwa. Innym wyzwaniem w przypadku zarządzania inteligentnym miastem jest odpowiednie dysponowanie już powstałą infrastrukturą miejską w inteligentny sposób.
Na podstawie The Economist Safe City Index 2021