Think Lodz

Meksyk się zapada

Zapadający się Meksyk


Miasto Meksyk
tonie w ziemi, na której się znajduje. Miasto znajduje się na ziemi, która była kiedyś jeziorem. Nie jest to nic nowego, Meksyk od lat znajduje się na kursie „w dół”, w tempie prawie 50 centymetrów (20 cali) rocznie i jest rekordzistą pod względem najszybciej zapadającego się miasta na świecie.

  • Miasto o złych fundamentach
  • Zapadanie się Meksyku – historia
  • Jak uratować Meksyk?
  • Przyszłość Meksyku

Miasto o złych fundamentach

Zgodnie z dowodami naukowymi, głównym powodem zapadania się Mexico City jest osiadanie – zjawisko fizyczne wynikające z wydobywania się cieczy z podłoża, w tym przypadku wód gruntowych. Meksyk wyczerpuje podłoże pompując wody gruntowe w górę. Kiedy tak się dzieje, materiały typu piasek, luźne kamienie lub ziemia zajmują dziurę zajmowaną niegdyś przez wodę. Miasto tonie więc w tym samym tempie, co ilość wody, którą pobiera.

Ważne aby nie mylić osiadania z subdukcją – procesem, w którym skorupa ziemska jest powoli wciągana pod płytę tektoniczną. Chociaż zjawisko to jest powodem licznych trzęsień ziemi, w przypadku miasta nie jest jednak głównym źródłem zapadania się aglomeracji.

Zapadanie się Meksyku – historia

Osiadanie nie jest zjawiskiem meksykańskim. W rzeczywistości Dżakarta, Wenecja, Bangkok czy Houston zapadają się z tego samego powodu. Ale Meksyk ma dodatkowy problem: ma najgorsze możliwe fundamenty, a osiadanie odbywa się z ogromną prędkością.

Miasto Meksyk zostało założone przez Azteków. Stolica Imperium Azteków (nadano jej łacińską formę Tenochtitlan) została zbudowana w środku Texcoco – systemie jezior otoczonych górami. Meksykanie byli pierwszymi, którzy zmienili środowisko, budując sztuczne wyspy, na których można było budować, w ramach zjawiska znanego jako rekultywacja terenu.

W XVII wieku Hiszpanie stworzyli systemy odwadniające, jeszcze bardziej opróżniając jeziora, a proces ten trwa do dziś. W połowie XX wieku nadal istniały regiony pokryte wodą, chociaż każdy dzisiejszy widok satelitarny pokaże tragedię regionu: prawie cały system jezior został zajęty. Wilgoć została uwięziona w głębinach – pięć wieków pompowania warstw wodonośnych zagraża stolicy. Przy stałym tempie 50 cm rocznie od co najmniej 1950 roku (kiedy to po raz pierwszy zarejestrowano wiarygodne pomiary), miasto Meksyk zapadło się o ponad 36 metrów w ciągu ostatnich 73 lat. Nie jest jasne, jak bardzo zapadło się od czasu rozpoczęcia budowy pierwszych budynków, ale prawdopodobnie jest to ponad 100 metrów.

Jak uratować Meksyk?

Jeśli miasto Meksyk chce powstrzymać zapadanie się lub zmniejszyć jego prędkość (obecnie przyspiesza), będzie musiało podjąć następujące działania:

  • Kontrola ekspansji miejskiej i, jeśli to możliwe, umożliwienie ludziom opuszczenia miasta. Zapotrzebowanie na wodę jest bezpośrednio związane z liczbą ludności. Jeśli nie zostanie ono zmniejszone, nie ma rozwiązania.
  • Natychmiastowe zaprzestanie wydobywania wód gruntowych. Każdy litr wody wydobytej z warstw wodonośnych zagraża miastu. Gdy woda się skończy lub gdy jej wydobycie stanie się zbyt kosztowne, Meksyk może wpaść w szok hydrologiczny.
  • Tam, gdzie to możliwe, należy pozwolić wodzie deszczowej przesiąkać przez glebę za pomocą zielonej infrastruktury, takiej jak zbiorniki bioretencyjne lub ogrody deszczowe. Nie zastąpi to stuleci poboru wody, ale każdego roku, przy odrobinie szczęścia, można zastąpić co najmniej kilka dni poboru wody. Miasto stara się radzić sobie z problemem poprzez wprowadzenie zielonych obligacji, które mają pomóc w rozwijaniu zielonej infrastruktury.
  • Nałożyć surowe ograniczenia na budowę ciężkiej infrastruktury, promując wykorzystanie lekkich materiałów.

Żadna z tych opcji nie jest prosta i wszystkie są konieczne, aby spowolnić proces zapadania się miasta. Co ważne nie ma innych możliwych scenariuszy, w których proces ten mógłby zostać zatrzymany lub odwrócony.

Przyszłość Meksyku

Konstrukcje budynków ulegają deformacji i tworzą się pęknięcia, na ulicach pojawiają się zapadliska, rury pękają, systemy kolejowe wymagają ciągłych regulacji, a woda, która trafia do tuneli, musi być wypompowywana. Tak wygląda dzisiejszy Meksyk i wygląda na to, że będzie tak nadal w przyszłości. Kosztuje to miliony każdego roku, nie biorąc pod uwagę długoterminowych problemów spowodowanych przez zanieczyszczenia spływające do warstw wodonośnych.

Jak wskazał New York Times, kryzys klimatyczny nie pomaga w sytuacji Meksyku. Efekt wyspy ciepła w mieście jest coraz większym problemem, biorąc pod uwagę brak terenów zielonych i ciągnącą się kilometrami zabudowę miejską. Im cieplej, tym więcej wody potrzebuje miasto. Im więcej wody jest pobierane, tym bardziej miasto się zapada. Co więcej, kryzys klimatyczny prowadzi do bardziej intensywnych i ulewnych deszczy, powodując erozję gleby. To błędne koło.

Według ekspertów, pełne zagęszczenie podłoża zajmie miastu około 150 lat, a do tego czasu obniży się ono o kolejne 30 metrów.  Położenie Meksyku w stosunku do otaczających go gór, oprócz zapadania się i coraz bardziej zwartej gleby niezdolnej do wchłaniania wody deszczowej będzie prowadzić do jeszcze głębszego zapadania się.

Co ciekawe gdyby dolina została całkowicie opuszczona przez mieszkańców, w ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci powstałyby jeziora Texcoco, pokrywające dużą część ludzkich konstrukcji.

Źródło: Tommorow. City